wtorek, 14 maja 2013

Mora Clipper Carbon


Od roku użytkuję nożyk firmy Mora of Sweden, konkretnie model Clipper ze stali węglowej. Kupiona ze względu na pozytywne testy w internecie i bardzo niską cenę. Do czego używana? Wszędzie, gdzie potrzeba ostrza, czasem zamiast siekiery, kilka razy zamiast śrubokręta. Bawiłem się nią głównie w lesie, ale czasem pomagała w domu czy garażu.



Nie jestem sadystą i drutów nie kroję, ale lubię rzucać, a że mistrzem nie jestem to zdarza mi się nie trafić. W ten sposób nieznacznie wyszczerbiłem sobie ostrze, kiedy raz dość mocno odbiła się od pnia i wylądowała na jakimś kamieniu.


Nie ostrzę jej do golenia, dlatego zazwyczaj po kilku wypadach wystarczy minuta lub mniej na doprowadzenia ostrza do ulubionego mi stanu ‚cięcia jak należy’. Kupiłem węglówkę za namowami na różnych forach i nie żałuję, kilka razy zaniedbałem – osadziła się odrobina rdzy, szybko się jej pozbyłem papierem ściernym i heya dalej.


Na tą chwilę ostrze ma masę czarnych przebarwień, które absolutnie w niczym nie przeszkadzają. Jednak jakbym szukał noża, który cały czas ładnie wygląda, albo miałbym nim matce robić kanapki to wziąłbym nierdzewkę. Mi to wszystko jedno, a węglowa się nieco łatwiej ostrzy. Słyszałem też, że nierdzewki są zazwyczaj bardziej kruche, ale tu nie miałem okazji sprawdzić. Jestem zadowolony i jak już zajeżdżę tą sztukę za kilka lat (chyba, że wpadnie pod koła pociągu ) to kupię sobie najpewniej drugą. Na jutubie można wykopać sporo filmików pokazujących testy noża w różnych warunkach, warto obejrzeć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz