poniedziałek, 13 maja 2013

Norrøna Fjellsport Integral 35


Mój drugi plecak, zdecydowanie mniejszy i lżejszy to Norrona Integral 35l. Dostałem ją od ojca jakieś 5 lat temu i do tej pory dzielnie służy, ale do rzeczy.

Cały plecak wykonany jest z nylonu, dokładnych parametrów nigdzie nie udało mi się znaleźć.

Waga: 2150g
wymiary skompresowanego plecaka 60x33x5cm

System nośny jest dość prosty i całkiem wygodny, składa się z dwóch aluminiowych płaskowników wpuszczonych w tunele, które można zobaczyć, zaglądając do wnętrza plecaka.

Całe plecy składają się z systemu wzmocnień, jednocześnie zapewniających dobre przyleganie i nie ograniczają całkowicie wentylacji.
Szelki i pas biodrowy są raczej cienkie, za to szerokie i nie powodują żadnych otarć, posiadają dodatkowe odciągi umożliwiające maksymalną regulację sztywności plecaka. Dodatkowo pas biodowy można całkowicie zdemontować, co przydaje się, np. przy miejskim użytkowaniu. Pas piersiowy posiada dobrą regulację długości i można go przesuwać po listwie w górę lub w dół, w zakresie jakiś 10cm.



Na plecach, pod tajemnicza klapką zapinaną na rzep znajdują się dwa zamki bryzgoszczelne, umożliwiające dostęp do komory plecaka na całej długości, jest niestety trochę wąski i przy ciasno upakowanych rzeczach mam problem z wsadzeniem ich na swoje miejsce. Po jej otwarciu, poza dodatkowym wlotem do plecaka otrzymujemy łatwy dostęp do dwóch kieszonek: jednej z grubą wyściółką, gdzie można bezpiecznie schować telefon, kompas, lub coś niedużo większego, natomiast druga kieszonka z siatką może służyć do przechowywania np. scyzoryka albo dokumentów.


Klapa, podobnie jak pas biodrowy, jest łatwo demontowalna, wystarczy wysunąć troki, mocujące ją do tylnej części plecaka (tej od strony pleców). Na wierzchu posiada siatkową, niezbyt pojemną kieszonkę oraz przepleciony sznurek bungee (tak to się chyba nazywa), można pod niego włożyć czapkę, czy rękawiczki. Cięższego ładunku nie utrzyma, a przy próbie nadmiernego ściągnięcia można uszkodzić gumo-podobne elementy, do których jest przymocowana.


Na tyle klapy znajduje się kolejna kieszonka z dwoma suwakami…mieszcząca w środku jeszcze jedną, nieco mniejszą.

Pod klapą znajduje się już ostatnia kieszeń, większa od poprzednich z nieprzemakalnego,przezroczystego, gumo-podobnego matriału, również z zamkiem błyskawicznym. Po dłuższym czasie nabrała brązowawych przebarwień. Dzięki takiej ilości dodatkowych miejsc, można łatwo zorganizować się z drobiazgami, bez dokupowania kolejnych organizerów czy kieszonek.


Komin plecaka ma około 17cm wysokości, posiada ściągacz oraz trok do usztywniania ładunku. Sama komora główna nie posiada dodatkowych atrakcji, tylko dodatkowy ściągacz poniżej linii komina, kiedy nie jest on wykorzystywany.



Po obu stronach plecaka znajduje się para troków, pozwalająca na jego kompresję, także przy minimalnym ładunku nic w środku się nie przemieszcza. Dodatkowo, po obu stronach znajdują się uchwyty z rzepami, które można wykorzystać do zamocowania nart, kijków czy czekanów. Z jednej strony mamy dostępną bardzo skromną siateczkową kieszonkę, do kórej nie udało mi się wcisnąć nic większego od butelki 0,5l, za to z drugiej strony jest dość dziwne mocowanie na butelkę 1l. Dlaczego dziwne? Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem i domyślam się tylko, że takie jest jego przeznaczenie. Bardzo wygodnie się wyciągało i chowało tu napój, stąd moje przypuszczenia.

Zaraz przy plecach, pod kominem znajduje się ukryty trok, na zdjęciu bocznej strony plecaka – w kolorze niebieskim. Raczej go nie używam, bo do plecaka przymocowany jest tylko w jednym miejscu, więc nie zapewnia żadnej stabilizacji, ale jakby komuś nie przeszkadzała latająca na wszystkie strony karimata, to jest idealne miejsce na jej przytroczenie.



Na froncie plecaka znajduje się kieszeń, formatu mniej więcej 33x23cm z zamkiem bryzgoszczelnym oraz druga identyczna ukryta pod nią, już ze zwykłym zamkiem w dolnej jej części. Obie są dość niewygodne, gdyż przy dobrze wypakowanej komorze głównej są całkowicie skompresowane i nawet chowanie mapy sprawia wtedy trudność.


Wierzch kieszeni pokryty jest uniwersalnymi taśmami pozwalającymi umocować ewentualny, dodatkowy sprzęt.


Na spodzie plecaka znajdziemy ostatni już schowek, mała klapka z rzepem, pod którą chowa się uchwyt wyglądający jak stopka. Norrona produkuje plecaki alpinistyczne, więc kto wie. Nigdy się tym nie parałem, więc może to ma jakieś zastosowanie

Nieco wrażeń po tych pięciu latach noszenia. Z wygodą nigdy nie miałem problemu, system nośny pozwala na dobrą regulację całości i nosząc maksymalnie około 15kg przez 10 godzin w dość trudnym terenie nie było problemów, na następny dzień również. Pas biodrowy mógłby być nieco grubszy, lepiej przenosiłby obciążenie, ale domyślam się, że plecak nie został zaprojektowany z myślą o dużych ciężarach.
Nigdy nie miałem problemu z jego przemoczeniem poza rzeczami z wierzchniej kieszeni, z której zamka powoli zaczęło odchodzić ogumowanie. Jedyne, gdzie zauważam ślady zużycia to na lince zaciągającej komin, która się nieco już zmechaciła, gumowych uchwytach linki bungee na wierzchu klapy oraz, przebarwionej kieszeni pod klapą oraz szelkach i pasie biodrowym (są tylko lekko wygniecione od zginania, kondycyjnie w najlepszym porządku).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz