poniedziałek, 13 maja 2013

Szelki do plecaka


Potrzeba matką wynalazków… na forum survivalist.pl/forum organizujemy sobie kolejny weekendowy wypadzik w góry. Ot taki długi spacerek z noclegiem w schronisku. Ze względu na to nie zabieramy nic poza małym zapasem żarełka, napojów i dodatkowej warstwy do ogrzewania na postoje. No i co mam zrobić mając na miejscu jedynie dziewięćdziesięcio litrowy plecak? Na forum zażartowałem, że na tyle spakowałbym się w samą klapę od tego plecaka…no i zupełnie przypadkiem wpadłem na świetny, jak się okazało, pomysł...
Klapa od w90 ma około 15l pojemności, w zupełności wystarczy jako plecak wypadowy.

Klapę odpiąłem od plecaka…i co dalej? No wszystko ok, ale potrzebne mi szelki. Znalazłem dwie walające się taśmy 2,5cm, takie jak są oryginalnie przy klapie, około metra każda, zdjąłem klamry z taśm na plecaku, zamocowałem na taśmach, których drugą stronę zamocowałem w tych przelotkach, którymi mocuje się klapę do plecaka od strony pleców.


Odpinane szelki z taśmy – super. Po zapakowaniu ~5kg, czyli mniej więcej tyle, ile planuję tam zabrać okazało się, że cienka taśma uwiera w ramiona. Z zamyślenia wyrwała mnie stara karimata walająca się w rogu pokoju.

Karimata powinna dobrze spełniać funkcję amortyzacji, nie powinna się zbytnio odkształcać.

Szerokie na 5cm pasy powinny wystarczyć, cięte nożem od linijki ;].

No ale nie przyszyję karimaty bezpośrednio do taśmy, wypadałoby to czymś obszyć. Po pierwsze ze względów wytrzymałościowych – w taki sposób szybko by się zniszczyły, no a po drugie to kwestia estetyki. Jak kiedyś wyląduję na śmietniku, to nie będę się tym aż tak przejmować, ale póki co chwyciłem starą parkę holenderską i pozbawiłem ją rękawów, z których pozyskałem materiał na obszycie. Tu mała uwaga – lepiej szyć na lewej stronie, a potem wywracać na właściwą i wykończyć. Przynajmniej mi tak lepiej wychodzi :]



Szpilki działają lepiej niż igły jeżeli chodzi o trzymanie materiału. Końcówki zaszywałem na okrętkę.



Na koniec pozostało mocowanie szelek. Są dość długie, więc użyłem po trzy kawałki taśmy (tej samej, która robi za szelki przy klapie), naszytej poprzecznie. Z doświadczenia z alice pamiętałem, że takie szelki strasznie lubią się wyginać i ‚tańczyć’ na taśmie, dlatego zdecydowałem się mocować taśmy na górze, dole i środku gąbki.




Efekt końcowy jest dla mnie zadowalający  ale przed wyruszeniem z tym w góry jeszcze postaram się je ‚przećwiczyć’ w okolicy ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz